Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 13 marca 2014

Chapter 5

                                                                                                                 *Oczami Claire*
28.02.2015r.


Obudziło mnie słońce,które raziło mnie prosto w oczy. Otworzyłam oczy,ale po chwili je zmrużyłam z powodu promieni słonecznych. Rozciągnęłam się i zerknęłam w bok,aby się upewnić,że jest chłopak lecz go tam nie było. Zeszłam na dół i zobaczyła Lou stojącego przy patelni, na której robił się naleśnik.
-Dzień dobry mała.-przywitał mnie promiennym uśmiechem. Jedynie odwzajemniłam jego gest i usiadłam do stołu. Po nie długiej sekundzie chłopak siedział na przeciwko mnie i zajadał się naleśnikami.
-Powiedz mi dlaczego tak na niby się pokłóciłaś z Zayn'em?
-Widzieliśmy was jak gadaliście o tym jak nas zeswatać. Jak będę chciała to się z nim zwiąże.-przeniosłam wzrok za okno. Chłopak znalazł się obok mnie.
-Mam dla ciebie niespodziankę. Ubieraj się i jedziemy.
-Ale ja nie lubię niespodzianek,ale cię lubię więc niech ci będzie.
Nic już nie mówiąc wbiegłam na górę i zaczęłam grzebać w szafie jakiegoś stroju. Jak już sobie go wybrałam założyłam na siebie. Pod rękę opuściliśmy budynek i wsiedliśmy do samochodu chłopaka. Naszym pierwszym przystankiem było jego mieszkanie gdzie się przebrał w świeże ciuchy. Miałam szczęście,gdyż nie było Mulata. Zaczesałam włosy i wsiadłam ponownie do pojazdu. Jechaliśmy jakieś 45 minut.  Moim oczom ukazał się ogromny budynek.
-Po co przyjechaliśmy do hotelu?-stwierdziłam.
-To nie hotel, tylko studio do nagrań.-zakpił z mojego pytania. Poprawiłam włosy i ruszyłam w stronę drzwi. Weszliśmy do studia oznakowanego cyframi 387. Tam czekał na nas mężczyzna od tego całego sprzętu i kilku jego pomocników.
-To co mała? Idź śpiewać.
-Ale,że w sensie,że ja?-zadrwiłam z jego słów,ale w duchu byłam podekscytowana. Bez dłuższego namysłu weszłam do pudełeczka,które nazwałam "śpiewalnia". Zaczęłam myśleć co mam zaśpiewać. Aż wpadłam mi do głowy MOJA piosenka .
                                                  It's the boy you never told I like you
                                                  It's the girl you let get away 
                                                  It's the one you saw that day on the train 
                                                  But you freaked out and walked awy

Usłyszałam melodyjny podkład dzięki,któremu poczułam skrzydła. Zaczęłam tańczyć w sensie machałam włosami na wszystkie strony i rękami,a od czasy do czasy może podskoczyłam. Wybiegłam z pomieszczenia i rzuciłam się na chłopaka,którego obdarowałam pocałunkami bez względu gdzie! Dzięki niemu czułam się szczęśliwa. Trzymając się za rękę opuściliśmy budynek. Śmiejąc się weszliśmy do samochodu.
-Jaki następny przystanek?-zapytałam promiennie. Chłopak się uśmiechnął i odpalił maszynę.
-Wesołe miasteczko.-uśmiechnął się i delikatnie musnął moje warki. Po czym ruszyliśmy.
-Która godzina?-zadałam kolejne pytanie w drodze do W.M.
-Jest po osiemnastej,a co?
-Jutro mam szkołę,więc odstaw mnie przed 22.-poinformowałam bruneta na co jedynie pokiwał twierdząco głową. Zabawa była bardzo niesamowita! BOŻE O CZYM WY MYŚLICIE?! ZBOCZEŃCY! W towarzystwie Lou byłam sobą. To jest takie cudowne byś sobą i nikogo nie udawać,chociaż raz. Życzę tego każdej osobie aby w kogoś towarzystwie nie musiała kogoś udawać. Ale w końcu co to dobre musi się kiedyś skończyć. Wyszłam razem z brunetem z samochodu i się pożegnałam delikatnym pocałunkiem. Obydwoje się rozstaliśmy i poszliśmy w swoje  strony. Siedziałam i odrabiałam lekcje kiedy ktoś zapukał.
                                                                                                   
                                                                                                        * Perspektywa Zayn'a*

Siedziałem na kanapie razem z chłopakami i czekaliśmy na Lou,który wczoraj gdzieś wybył.
-Gdzie on jest do cholery!-zdenerwowałem się i w tym samym momencie wszedł nie kto inny jak oczekiwany chłopak. Wydawał się być szczęśliwy.
-Gdzie byłeś?-wybył mnie z rozmyśleń głos blondyna.
-Byłem na noc u Claire,a potem spędziłem z nią cały dzień. I wiecie co? Chyba mi się podoba.
Poczułem jak krew się we mnie buzuje. Sięgnąłem po kurtkę i wyszedłem z hukiem z domu. Odpaliłem papierosa i udałem się do domu brunetki.  Byłem wkurwiony na nią i na Louis'a. No rzesz kurwa mać! Najpierw próbuje nas połączyć,a teraz się w niej zakochuje. Nawet nie wiem kiedy byłem pod jej domem. Rzuciłem tytoń na podłogę i zdeptałem. Walnąłem pięścią w drzwi i czekałem aż wrota się otworzą. Otworzył je nie kto inny jak Claire. Jej włosy nie były już proste tylko podkręcone a usta delikatnie pomalowane szminką. A jej oczy były podkreślone tuszem i cieniami.
-Zayn?-wybył mnie jej głos z rozmyślań. Nic nie odparłem tylko ją pocałowałem. Potrzebowałem tego. Jej usta były jak narkotyk. Kiedy ci go zabraknie tracisz kontrole i musisz go mieć choćby nie wiesz co. Dziewczyna bez większego sprzeciwu dała się ponieść chwili. Oplotła swoje dłonie na moim karku,a ja swoje umieściłem  na jej talii. Zamknąłem butem drzwi i z nią na rękach wszedłem do jej pokoju.
-Em... Zayn?-zapytała w przerwie na zabranie oddechu.-Chyba powinieneś już iść.-zobaczyłem jej przygnębienie na buzi.
-Rozumiem. Masz mętlik w głowie.-spuściłem głowę.
-Nie. Tylko muszę odrobić lekcje.
-Może ci pomogę?-zaproponowałem. Dziewczyna z nie chęcią się zgodziła. O dziwo lekcje zajęły nam mało czasu. Widziałem na twarzy dziewczyny zakłopotanie,które świadczyło o tym, że nie wiem co zrobić.
-Może ja już sobie pójdę.-zaoferowałem. Jednak brunetka pociągnęła mnie za rękę i przytłamsiła do siebie. Jej nierówny oddech świadczył iż płacze. Moje myśli doprowadziły mnie do domysłu o tym,że nie wiem co zrobić.
-Idź za głosem serca. Tylko one ci wskaże odpowiednią drogę.-powiedziałem stanowczo i odkleiłem jej dłonie od swojego ciała i opuściłem jej dom. Przy wyjściu dosłyszałem jej głośny płacz. Chciałem jej pomóc,ale nie mogę. To jest tylko i wyłącznie jej wybór. Potrzebuje czyjejś porady,ale nie mojej. Czułem się załamany. Pragnąłem jej pomóc,ale nie mogłem. Co ja mówię! Nie potrafię jej pomóc. Jednym słowem czułem się bezradny. Wróciłem do swojego lokum i opadłem na łóżko. Mój spokój przerwał SMS od brunetki.
                        "Od Claire ;* :
   Dziękuje ci za wszystko. Ale nie mogę nic z tym zrobić z byt bardzo jestem zauroczona. Wybacz nie chce cię skrzywdzić. Zbyt bardzo mi na tobie zależy. Pamiętaj,że możemy zostać przyjaciółmi."

Czyli jej SMS ma świadczyć o tym,że wybrała swoja drogę. Tylko nie u mojego boku tylko u boku mojego najlepszego przyjaciela. Więc postanowiłem jej odpisać.
                     "Do Claire ;* :
Rozumiem,pamiętaj też o tym,że i tak dla mnie nie jesteś przyjaciółką tylko kimś większym. Nie zapomnij możesz mi powiedzieć wszystko.  DOSŁOWNIE. "

Nie wiem czy dobrze postąpiłem gdyż już było za późno. Przekręciłem się na lewy bok i próbowałem zasnąć. Jej słowa tkwiły w mojej głowie "Pamiętaj,że możemy zostać przyjaciółmi". Szkoda,że przyjaciele to dla mnie za mało. Nagle na moim pojawiła się mokra plama. ŁZY. Nigdy nie płakałem, chyba naprawdę mi na niej zależy.

piątek, 21 lutego 2014

Chapter 4

                                                            *Oczami Gemmy*
 Był wieczór ok. godziny 20.00 . Usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu od razu przytuliłam się do Harry'ego
Brunet chciał wstać i iść zobaczyć kto to, ale powiedziałam mu :
- Zostań ze mną, boję się . - Parsknęłam troskliwym głosem .
Był to oczywiście pretekst , aby z nim zostać. Spodziewałam się Clerie o tej porze .
Siedzieliśmy usłyszałam wchodzenie po schodach . Harry już wstawał, ale pociągnęłam go przecząco za rękę i odrazu go pocałowałam . Najlepszy był moment gdy zaczął dotykać moich warg .
Po chwili ujrzałam w progu salonu smutną, zapłakaną Clerie . Zapytałam :
- Co się stało kochanie ?
- Harry wyjdź , przychodź tu gdy mnie nie ma . - Odpowiedziała bulwersyjnym głosem .
Zdziwiłam się, ale Harry był przygotowany na to , że Cler go wygoni . Puściłam mu tylko oczko , założył swe stare buty i wyszedł powolnym krokiem spoglądając co jakiś czas na mnie i na piękną brunetkę.
Pierwsze pytanie, które jej zadałam :
- Co się wogule stało ? - Nie odpowiadała przez jakiś czas .
Siedziałam, zorbiło mi się zimno, więc przykryłam się wełnianym kocem, który przywiózł mi Harry.
Powiedziałam do niej :
- No chodź , nie smuć się, weź tylko chusteczki i opowiadaj.
- No dobrze - Pokusiła się Clerie .
Opowiedziała mi swoją historię , najbardziesz szokującą wiadomością było to, że pokłuciła się z Zayn'em dla zmyłki . Pomyślałam sobie :
- Trzeba by zadzwonić do Louisa . - lecz po chwili zastanowienia uznałam, że to nie potrzebne.
Clerie nadal była smutna nie wiedziała jak się do mnie odezwać . Tak jak by przez te 10 czy 11 lat naszej przyjaźni zapomniała, że może mi się ze wszystkiego wyżalić .
Powiedziała do mnie zjękanym, zmęczonym głosem :
- Pójdę pod prysznic . - Odpowiedziałam :
- Idź się odśwież bo zapaszki przybywają . - Zaczęłam się śmiać .
Spoglądałam co chwilę na smutną Clerie, która idąc co jakiś czas uśmiechała się sama do siebie.
Było to dla mnie całkiem dziwne. Po chwili usłyszałam dźwięk lejącej się wody .
Uznałam, że chcę oglądać horror . Clerie nie jest teraz na to gotowa, zbyt zmęczona .
Pomyślałam sobie, że najlepszym rozwiązaniem będzie zadzwonienie do mojego przystojnego chłopaka .
Wyciągnęłam spod poduszki mojego Iphone 3 i uznałam, że kupię sobie 5c .
Odblokowałam go, weszłąm w kontakty, wykręciłam numer bruneta i dzwoniłam .
Po 5 minutach prób połączeń uznałam, że muszę skontaktować się z kimś innym.
Miałam uchylone okno cały czas słyszałam, jak by szelescenie liści, ale to nie było to .
Zadzwoniłam do Louisa i spytałam się czy Harry jest w domu . Odpowiedział przecząco :
- Sam nie wiem , mam teraz ważniejsze sprawy do załatwienia.
Rozłączył się bez chwili zastanowienia, a ja znów usłyszałam szelest.
Zadzwoniłam do Liama :
- Liam, czy Harry jest w domu? - zapytałam z niecierpliwością .
- Tak, właśnie wrócił mówił,że były korki .- Ulżyło mi .
- Mógłbyś mu powiedzieć, żeby ruszył swoje cztery litery i odebrał telefon ?!
- Dobrze, przekażę - odpowiedział wesołym głosem .
Zadzwoniłam jeszcze raz usiłując dodzwonić się do Harry'ego.  Odebrał :
- Co chciałaś Gem ?
- Ach, chciałam obejrzeć z tobą ten horror, który mi polecałeś. - Odpowiedziałam zdenerwowana.
- Nie mogłaś tego powiedzieć Liamowi ? Przekazał by mi .
- Oj , a czy ty nie pomyslałeś, że nie odbierając telefonu mozesz mnie bardzo wystraszyć ?!  • odezwałam się.
Powiedziałam do niego jeszcze :
- Szykuj popcorn, jadę do ciebie i bez dyskusji .
- Ok - Odezwał się .
Popędziłam na górę , pzebrałam sie w luźne dresy i ruszylam na dół .
Zabrałam tylko kluczyk od auta , schodząc na dół zobaczyłam Cler wychodzącą z łazienki. powiedziałam :
- Ja idę do Harry'ego , nie idź jeszcze na górę , zamknij dom od srodka mam klucz .
Nie czekając aż się odezwie pobiegłam do samochodu .

                                                         • W domu chłopaków •

 Weszłam do ich domu , przywitając się powiegłam do pokoju Harry'ego . Zdziwio mnie to, że nigdzie
nie było Louisa .
Weszłam do wielkiego pokoju, ujrzałam Harry'ego leżącego z małym owiniętym w ładny papier prezentem .
Podbiegłam do niego i przywitałam się z nim po raz drugi. Dałam mu całusa w policzek, położyłam na komodę telefon i stałam nireuchomo.
Brunet spojrzał się na mnie kocim wzrokiem zdziwiło mnie to .
Usutal przedemną i dał mi male pudełeczko , na to ja z taką miną , odparłam dziękuję.
Otworzyłam pudełeczko i się zarumieniłam.
Zobaczyłam Iphone 5c . Mój wymarzony prezent, ale urodziny mam przecież 19 . Nie wiem o co tu chodzi .  Podziękowałam mu i go przytuliłam.
Zadzwoniłam do Clerie i powiedziałam jej, że zostaję na noc u Harry'ego.
Zeszliśmy na dół oznajmić, że na dzień dzisiejszy mają nową współlokatorkę.
Zrobiliśmy kolację , wszyscy zjedli z apetytem i położyli się spać . 

niedziela, 2 lutego 2014

Chapter 3

                                                     *Oczami Claire*
Szłam razem z  Lou do jego i chłopaków domu.Niestety Gemma się rozchorowała. Świetnie się z nim dogadywałam,a może wyjdzie coś więcej z tego? Boże o czym ja myślę! On ma 20,a ja 17 lat. Przeczesałam włosy na jeden bok i razem z brunetem weszłam do ich domu. Był OGROMNY można stwierdzić,że większy. Usiadłam na kanapie i poprosiłam o herbatę. Po 30min  dostalam swoje zamówienie. Sięgnęłam po gorący kubek i łuknęłam. Przez cały czas byłam obserowana.
-Chłopaki nie ma nic do jedzieni!-krzknął blondyn. Lou, blondyn i drugi brunet wyszli. Zostałam sama z mulatem. Sięgnęłąm znowu po herbate,ale moje ręce zaczęły  się trzeęśc.
-Coś nie tak?-zapytał. Pokiwałam przecząco  głową.
-Masz papierosa?-zapytałam głodna nikotyny.
-Mam. Chcesz?-wyciągnął i podał mi jednego. Odpaliłam go i nerwowo się zaciągnęłam. Zaczęłam się dławić dymem.
-Przepraszam dawno nie paliłam.
-Jak to? To ty wogule paliłaś?
-Od 3 lat. 2 Miesiące  temu przestałam. Przeszkadzało to mojemu zdrowiu i Gemm'ie.-zapadła cisza. Bardzo głębowa i niesręczna.
-Naucz mnie mówić po Polsku.-zaksztusiłam się herbatą.
-Ja? Uczyłam Lou,ale umie tylko CZEŚĆ i KOCHAM CIĘ.-oczywiście musiałam powiedzieć te dwa słowa w swoim języku,a chłopak na mnie spojrzał jak na chorą psychicznie.
-W każdym bądź razie to nie takie łatwe.-zaczesałam brąz kosmyk za ucho.
-Przynajmniej te pierwsze jak było?
Położyłam łokcie na kolanach nachyliłam się i żekłam:
-KOCHAM CIĘ.
-keciek-zaczął plątać. Ałtomatycznie podniosłam dłoń i strzeliłam się nią w czoło. Po gdzinie mówił to całkiem płynnie. Pgadałam troche z nim o jego życiu. Wiem,że:
-jest muzułmaninem.
-ma 3 siostry.
-urodził się w Bradford.
-ma 19 lat.
- i śpiewa w One Direction.
Sama nazwa sprawia,że mam ciarki na plecach. Nie żartujcie jeden kierunek. Polskie tłumaczenie jest bezlitosne. Chłopak mi puścił ich najnowszą płytę. Czułam jak trupy z pod ziemi wychodzą mnie zjeść,ale moja wyobraźnia działa na mnie hipnozytująco. Zaczęłam skakać ze szczęścia na kanapie. Nawet nie wiem z jakiej racji. Mulat się do mnie przyłączył. Rzuciłam do niego groźne spojrzenie. Chciałam do niego podejść,ale ja CLAIRE EVANS śmiejcie się straciłam równowagę na miękkiej powieszchni i opadłam na chłopaka z wielkim krzykiem: O  MÓJ BOŻE!..  Spojrzałam w jego tenczówki. Były bardziej brązowe niż na Skype. Uśmiechnęłam się do niego. Zbliżył się odrobinę,a ja za nim i styknęliśmy się nosami. Zamknęłam oczy z nadzieją pocałunku,ale dostałam malinkę na policzku.
-ZAYN!-krzyknęłam kiedy ten się przede mną chował grom wie gdzie. Gdwóciłam się z nadzieją,że stoi za mną. Poczułam jak jestem przygniatana do ściany. Spojrzałam na sprawce nie kto inny jak mulat. Zaczęłam szybciej oddychać. Odczułam niebo,gdy jego wargi przywarły do moich,ale już chwile potem były zimne. Spojrzałam na zegarek była 18:38. Jejci Lou i reszta wyszli na zakupy jakieś 2 gdziny temu.
-Zayn ja się naprawdę o nich martwie.
-Powtarzam ci,że oni mają po 20 lat,a nie po 2.
-Nie to nie sama ich poszykam w ciemnosciach najwyżej mnie zgwałcoa co tam przecież to nic takiego. Może psycha mi siądzie?
-Dobra chodź.-uśmiechnęłam się. Złapał mnie za dłoń i wyszliśmy tylko przez próg domu,a tam stowarzyszenie :" Jak sesfatać Claire i Zayn'a".
-Zniszyczmy ich plan?-zapropnował kiwnęłam twierdząco głową.
-Jesteś kompletną szują!-ustałam tyłem ta zgromadzenia i krzyknełam na mulata.-Jak można olać to,że dziewczyna chce pić?!? Nawet nie odpowiedaj mam cię dość!-krzyknęłam i odeszła od niego. Przeszłam najbliżej lou i wysłałam mu całusa. Po czym ruszyłam wściekła do domu,a tam? Najlepiej w życiu bawiąca się ZDROWA Gemma z Harry'm.
-Dobrze się już czujesz?
-A jak tam randka z Zayn'em?
-Muszę was zmartwić. Gdyż ja i on się nienawidzimy i nie mam ochoty kolegować się żadnym z nich więc, Harry najlepie przychodź kiedy mnie nie ma. A teraz WON!-rzuciłam mu złowrogie spojrzenie.
-Lou ma naprawdę nosa do dziewczyn. Jesteś ildealna dla...
-WON!
-Dobra już.-odparł opuszczając dom. Usiadłam obok dziewczyny.
-wWidze,że grubo. Pójdę zrobić herbatę.-wygramoliła się z pod koca,a sama się przykryłam.
-Co się stało? Wogule opowiedz mi jak było?
-Wiec tam przyszłam i była nas 5. Najpierw wyszedł Harry do ciebie,a potem Lou i ten drugi brunet i blondyn. I zostałam z nim sama. Nauczyłam go mówić po polsku: Kocham cię. Potem tańczylismy do piosenek z jego płyty, zrobił mi malinkę na szyi i potem bawiliśmy się w chowanego.
-I co?
-Pocałował mnie. I się z nim pokłuciłam,ale tak na nimy,żeby zepsuć im stowarzyszenie. Błagam tylko nim nie mów.
-Dobrze.
-Gemma?
-Tak.-zapytała. Poczułam łzy.-Podoba ci się?-nieodpowiedziałam tylko płakałam dalej.
-Obiecałam sobie,że wszytscy oprócz gwiazd. Po tym c...
-Wiem. Po tym co zrobił ci Justin nie chcesz mieć doczynienia z gwizdami,ale nie wysztscy są jak on. Zayn jest lepszy zaufaj mi.
Spojrzałam na nią i żekłam:'Ufam ci,ale nie zmarnuj tego błagam.' Poszłam do swojego pokoju i weszłam na Skype.
*Rozmowa*
C:Cześć tato. Co tam w Polsce?
T: Dobrze myszko,ale wole jak jesteś ty. Jest tu cicho i nudno.
C: Kocham cię.
T: A powiedz jak w szkole?
C: Wiesz dobrze,tylko mamy teraz przerwe świąteczną.
T:Przyjedziesz na święta?
C: Wole,żebyś ty przyjechał. Poznasz kogoś.
T:Muszę kończyć.
C: Tak wiem praca wzywa.
T: Mama byłaby z ciebie dumna.
C: Z ciebie też tato. Kocham cię pa.
*Koniec rozmowy*
Spostrzegłam,że Louis jest dostępny,ale nie chciałam dzwonić. Poczekam,aż sam zadzwoni
Spojrzałam na szafkę nocną. Zdjęcie mojej mamy. Tak bardzo za nią tęsknię. Nic mi jej nie zastąpi. Zobaczyłam ramkę na zdjęcie. Podniosłam ją,a tam? Zdjęcie moje i Jus.  Usłyszałam dzwonek Skype,nie kto inny jak Lou. Nieodebrałam. Potem dzwonił raz jeszcze. Za 3 razem się zdenerwowałam i odebrałam.
*Rozmowa*
L: Przykro mi z powodu Zayn'a.
C: Lou to tylko było na żarty,a teraz daj mi spokój!
L: Co się stało?
C:Nic. Po prostu nie mam ochoty na ciebie patrzeć.-nic nie odpowiedział tylko się rozłączył. Wyłączyłam laptopa i się położyłam.
-Claire!-usłyszałam krzyk. Otworzyłam szerzej okno i zobaczyłam chłopaka.
-Co ty tu robisz!-odkrzyknęłam pełna łez.
-Wybacz mi! Ja nie chciałem.-odpowiedział. Zamknęłam okno drzwi od pokoju i się położyłam, ale przez cały czas czułam łzy,które ciekły mi ciurkiem z oczu po policzkach.
-Claire wszystko w porządku?-usłyszałam cichy głos Lou.
-Czy ja coś robię nie tak?
-Nie? A czemu tak twierdzisz?
-Ranie wszystkich dookoła. 
-Właśnie nie.-stwierdził i położył się obok mnie.-Jesteś mądra i piękna.
Spojrzałam na niego.
-Ale mam jedną zasadę.
-Słucham.
-Nigdy prze nigdy, nie będę z gwiazdą.-chłopak na mnie spojrzał przerażony.-Wybacz Lou,ale  nie zrobię żadnego wyjątku.
-Ja przeżyje,ale wiesz ty się podobasz Zayn'owi.-powiedział zawiedziony. Przytuliłam się do niego i zasnęłam.

piątek, 31 stycznia 2014

Chapter 2

                                                         * oczami Gemmy *
    Był wieczór , chciało mi się spać . Siedziałam w łóżku i czekałam aż Clarie wróci do domu .
Przeglądałam Facebooka , polajkowałam pare zdjęć . Chodziłam przez 1 miesiąc z Harry'm , ale nie znałam jeszcze chłopaków z jego zespołu . Byłam sama w domu  , usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi . Bardzo się przestraszyłam pierwsza myśl , która mi się nasunęła to włamywacz. Chciałam już dzwonić do Harry'ego .
Schowałam się pod kołdrą i czekałam aż ,, ktoś '' wejdzie do mojego pokoju i śmiertelnie mnie przestraszy .
Na szczęście okazało się, że to Clarie . Powiedziała :
- Mam dla ciebie dobre wieści .
- Jakie? - odpowiedziałam odkrywając się szybko .
- Mamy zaproszenie , aby spotkać się z 1D , chcesz jechać ?
- TAK ! - krzyknęłam uradowana .
Zadzwoniłam szybko do Harry'ego , aby potwierdzić nasz przyjazd .
Chciałam porozmawiać z Clarie .
Jak to się stało ? - Powiedziałam do niej .
Odpowiedziała :
- Dziś poznałam Louisa , na początku odmówiłam , ale potem zastanowiłam się i postanowiłam się z nim spotkać .
-Ale jak to sie stało !? - Powiedziałam zniecierpliwiona .
- No nie wiem , ale myślę , że nic z tego nie wyjdzie, Lou nie jest w moim typie , pójdę się już położyć .
Rozmowa się skończyła .
                                                                        ***

 Obudziłam się w nocy i poszłam do kuchni , aby napić się wody .Myślałam, że dostanę zawału , gdy zobaczyłam siedzącą przy stole Clarie . Naprawdę bardzo się przestraszyłam . Po chwili nie uwagi spytałam :
- Co ty tu robisz jest pierwsza w nocy ?
- Obudziłąm się i chciałam po prostu się napić . - Odpowiedziała Cler
Napiłam się wody i powiedziałam :
- Chodźmy się położyć .
Clarie się nie odzywała , poszłyśmy na górę  .
Gdy weszłam do mojego pokoju zobaczyłam, że mój telefon się podświetlił .
Odblokowałam go i zobaczyłam , że mam wiadomość od Harry'ego . Było tam napisane :
,, Jutro o 19.00 przyjdź do restauracji na rogu , dokładnie wiesz gdzie  . ``
Dziwnie się poczułam , nie poinformował mnie wcześniej .

                                                                      ***

Zjawiłam się na miejscu o wyznaczonej porze . Harry opowiedział mi wszystko dokładnie .
Powiedział :
- Clarie nie podoba się Louis'owi tylko Zayn'owi . Zayn chciałby się z nią spotkać, ale uważa , że modest na to nie pozwoli .
Przytakiwałam, a po chwili się odezwałam :
O co chodzi ?
Harry odpowiedział :
- Ani ja , ani ty nie pójdziemy w piątek na spotkanie .
- Czemu ?! tak chciałam poznać twoich kumpli . - odezwałam się .
- Niall , Liam i ja nie będziemy obecni , ty także . Louis będzie tylko przez chwilę . Chodzi nam o to , aby ztyknąć ze sobą Zayn'a i Clerie .
Powiedziałam do niego zdenerwowana :
- A co z nami ? Gdzie my będziemy ?
- Po 30 min. od wyjścia Clerie wpadniemy do ciebie weźmiemy ze sobą film i zamówimy pizzę . -
odpowiedział Hazza .
- A jak mam się jej wytłumaczyć, że nie idę ? - powiedziałam .
- Powiedz, że nie możesz bo jedziesz odwiedzić mamę . - Powiedział ze śmiechem brunet .
Nasze spotkanie dobiegało końca , a więc przytuliłam mojego wspaniałego chłopaka , a on mnie odprowadził .

czwartek, 30 stycznia 2014

Chapter 1

                                                               *Oczami Claire*
Zawsze musze być tą złą. Dlaczego? Bo odmówiłam jakiemuś sławnemu chłopcu pujścia na kawę. To co,że chciał mi ją postawić i się tak zabujczo uśmiechał? Claire! Ty debilu to jest gwiazdka,a ty jesteś normalna i tego się trzymajmy nigdy nie będziesz z gwiazdką. Po raz 
ostani sie odwróciłam do tyłu aby zobaczyć tego chłopaka. Miał spuszczoną głowę i smutny wyraz twarzy. Muszę przyznać szkoda mi się go zrobiło,więc ja Claire podeszłam do niego i się uśmiechnęłam.
-Ta propozycja na kawę jest jeszcze aktualna?-zapytałam. Spojrzał na mnie z zadziwieniem.-Coś nie tak?
-Nie,ale myślałem,że jestes jak reszta dziewczyn. Od razu się na mnie rzucisz,albo będziesz chamska.
-Aha. A tak wogule jestem Claire.
-Louis. Nie jesteś angielką.
-Czemu tak twiedzisz?
-Po pierwsze jesteś za ładna. Po drugie masz inny akcent.
-Dzięki. Jestem z polski.-uśmiechnęłam się promiennie.
-Jesteś z Polski! Naucz mnie mówić po polsku.
-A co chcesz umieć.-rzuciłam kiedy byliśmy w drodze do kawiarni.
-Nie wiem..Hm...I love you.
-Kocham cię?-zapytałam w moim ojczystym języku. Jego mina była bezcenna. W kawiarni siedzieliśmy chyba 2 godziny bo przy okazji nauczyłam go mówić troszecze po polsku. Wyszliśmy przed kawiarnie i co? Pełno flesza. Jakieś dwie dziewczynki poprosiły mnie o autograf. No zgodziłam się jak moż na odmówić gwóm małym dziewczynką?
-Może pójdziesz do mnie i moich kolegów poznasz ich.
-Nie dziękuje,ale czekają na mnie koleżanki. Przepraszam.-powiedziałąm dałam mu całusa w policzek i odeszłam.
                                                             * Oczami Louis'a*
Claire to bardzo piękna dziewczyna,ale nie w moim typie. Ale wiem w czyim. Jest miła i zadziorna,a co ważniesza jest polką oraz jest sławna.
-Jestem chłopaki!-krzyknęłem.
-Martwiliśmy się gdzie byłeś.-zapytał troskliwie Liaś.
-Byłem się przejść w parku,a potem w padłem na bardzo ładną polkę.-wiedziałem,że jak to powiem to Zayn się zacikawi zawsze miał słabość do innych akcentów.
-Nawet mam jej zdjęcie. Jak podpisywała autografy to jej zrobiłem.-powiedziałame i wyjełem telefon po czym pochwaliłem się zdięciem. Widziałem jak Zayn się na nią gapi. No nie ma co była atrakcyjna BARDZO. weszłem na komputer,a tam zaproszenie a Skaype'a od 'Claire i reszta buszu xoxo'. Nie wnikam w nazwę. Przyjęłem i wpadłem na pomysł.  Wzięłem laptopa i zeszłem na dół bo wiedziałem,że jest tam Zayn i zadzwoniłem do Calire.
*Rozmowa na Skaype*
C:Cześć!-usłyszałem głośny krzk dziewczyny,która mi machała ręką.
L:Cześć.-odwzajemniłem gest.
C'Kogo my tu mam Louis Tomlinson członek  zespołu One Direction.
L:We własnej osobie i na żywo.-spojrzałem kontem oka na Zayn'a. 
L:Claire mogę ci kogoś przedstawić?
C:Jasne.
L:Zayn.-powiedziałem stanowczo. Chłopak miał zdziwnienie na twarzy.
L:Clarie to jest Zayn mój kolega z zespołu.
C:Lou ja wiem czytałam o was.-powiedział,a w tle można było usłyszec dźwięki piosenki 
"Happy". 
-Gemma z cisz to do cholery!
-Nie!
-Zaraz się do ciebie przejdę!
-Dobra!
C:Jestem. Tak właściwie miło mi cie poznać Zayn.-widziałem jak se plącze język aby powiedzieć jego imie. Razem z mulatem zaczęłem się śmiać.
C:To nie śmieszne.  Moja wina,że nie jestem z angli w całości?
L: Myślałem,że jesteś czystą polką.
C: Nie bo wtedy nie miała bym na imię Claire tylko Emilia.
L: Kto z twojej rodziny jest angielką lub anglikiem?
C: Moja mam była.
L:A już nie jest?
C: Tak. Nie  żyje.-zaczęła wycietać łzy,ale to nic nie dawało. Wreszcie pękła.
Z:Od kiedy? Przepraszam nie pominienem pytać.
C: Jak skończyłam 10 lat. Została zmordowana na moich i taty oczach. Teraz mam tylko jego. Przepraszam,ale jestem śpiąca. pozwolicie,że się umówimy,że jutro Lou do mnie wpadniesz?
L: Przyjdę po ciebie i przyjdziesz do nas ze swoja przyjaciółką Gemmą?
C:Dobrze. Pa.-powiedziała wysłałam nam całuski i się rozłączyła.
*Koniec rozmowy na Skype*
-Jest tak mi jej żal nie ma mamy ani rozdzeńswta.-powiedziałame.-Ale jest ładna co?
-Lou wiem,że chcesz mnie z nią związać,ale ja nie chcę.
-Dlaczego widziałem jak się na nią gapisz.
-Zapomniałeś? Modest mi nie pozwala.
-Tylko się dziewczyna zmarnuje.
-Zayn?
-Co?
-Przemyśl to. Dziewczyny z polski  nie spadają z nieba jak manna.
-Dobranoc.-powiedział i poszedł na górę. Sam się położyłem na kanapie i przykryłem kocm. Opatulony poszedłem spać. 
                                                                ~*~                            ~*~
Może nie jest długi,ale na rozgrzewkę się przyda jakiś prawda? Mam też DUŻĄ proźbę do czytelników. Gydż to nie jest mój pierwszy blog i bardzo,ale to bardzo proszę zostawjajcie po sobie komętarze. Liczba wyświetleń to nie to co wasze motywujące komętarze. Więc bardzo prosze zoswtawcie po sobie jakies ślady żebym widziała,że ktoś czyta. Możecie nawet napisać,  że " jestem " dla mnie będzie to znak,że nie jestm sama ;( Plis! Zmotywujcie mnie !!! I przepraszam za błędy ;)

Postacie do opowiadania :

  
Selena Gomez & Claire Wiviatr

Imię:  Claire
Nazwisko: Wiviart
Wiek: 17 lat.
Miejsce urodzenia : Gdańsk, Polska
Miejsce zamieszkania: Londyn, Anglia
Hobby: Śpiew , piłka siatkowa
Rodzina:
-mama-[*]
-tata-Jeo
-rodzeństwo-brak
Związki: brak

  
Acacia Clark & Gemma Black

Imię: Gemma
Nazwisko: Black
Wiek: 17 lat.
Rodzina:
-mama- Anna
-tata-Jason
-rodzeństwo:
Wiktor 12 lat.
Hobby: Śpiew, gra na flecie
Związek: Harry Styles

  
Perrie Edwards & Perrie Edwards
Imię: Perrie
Nazwisko: Edwards
Wiek: 19 lat.
Hobby: Śpiew
Związek : brak


Ebba Zingmark & Emily Evans

Imię: Emily
Nazwisko: Evans
Wiek: 18 lat.
Hobby: Śpiew
Związek : brak
Miejsce zamieszkania: Londyn, Anglia.



Imiona: Niall, Louis, Lima, Zayn, Harry.
Nazwiska: Horan, Tomlinson, Payne, Malik, Styles.
Wiek: 19 lat, 20 lat, 19 lat, 19 lat, 18 lat.
Miesce zamieszkania: Londyn, Anglia.





niedziela, 1 grudnia 2013

Post powitalny :3

Hej , nazywam się Nicola będę sie podpisywać Nika :) Jest tu jeszcze jedna osoba Julia :) ona zaś będzie podpisywać się Julka , albo Julia jak sobie sama zechce . Więc coś o blogu :
1. To blog o One Direction :)
2. Często będziemy wrzucać gify :)
3. Imaginy będziemy tworzyć z tygodniową przerwą na złapanie weny :D
4. Codziennie będziemy wstawiać posty z wieloma ciekawostkami na temat chłopców :)
5. Mamy nadzieję, że spodoba wam się ten blog ;*